Do nowej książki Marie Kondo „Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce” podchodziłam z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony ciekawiło, co jeszcze „wymyśli” Marie Kondo na temat sprzątania. Z drugiej – obawiałam się nieco jej „dziwaczności”.
Książka to zbiór instrukcji dotyczących porządkowania i organizowania rzeczy, które dają nam radość. W przeciwieństwie do „Magii sprzątania” jest w niej więcej konkretów, a mniej „podziękowań” czy zwierzeń z obsesji na punkcie sprzątania. Jest ich na tyle mało, że książkę da się czytać.
Wyrzucanie rzeczy samo w sobie nigdy nie wniesie radości do twojego życia. Nie ono jest celem. Ważne, by zatrzymać te rzeczy, które przynoszą ci radość.
Jest także sporo rysunkowych instrukcji, jak prawidłowo składać poszczególne elementy garderoby. Przy składaniu spodni zaginamy nawet wystające „siedzenie”. Mam wrażenie, że Marie Kondo najchętniej wszędzie wsadziłaby szuflady i poskładała wszystko. Przyznaję, że lubię tę metodę przechowywania, ale żeby tak wszystko składać – o nie – wole skorzystać z dobrodziejstw różnorodnych gadżetów do przechowywania. Czy wysuwany wieszak na spodnie czy drążek ze specjalnymi wieszakami na spodnie lub spódnice jest zły? Nie sądzę. Poza tym unikam niepotrzebnego prasowania, które byłoby pewnie niezbędne po przechowywaniu złożonych rzeczy 😉
Niezależnie od tego, jaka jest twoja obecna sytuacja, możesz sprawić, że twój dom stanie się miejscem, które przynosi radość.
Autorka rozprawia się z mitem sprzątania tylko raz w życiu – okazuje się, że raz w życiu tylko odgruzowujemy/pozbywamy się rzeczy nie dających nam radości/zostawiamy tylko te dające nam radość, natomiast na co dzień i tak musimy rozprawiać się z kurzem czy brudem, czyli nadal sprzątamy, choć nazywa się to czyszczeniem.
Sześć zasad sprzątania według Marie Kondo:
- Postanów, że sprzątasz
- Wyobraź sobie swój idealny styl życia
- Najpierw dokończ proces wyrzucania
- Sortuj, kierując się kategorią przedmiotu a nie jego lokalizacją
- Zachowaj właściwą kolejność porządkowania
- Zapytaj samą siebie, czy dana rzecz wywołuje w tobie radość
Porządek, w jakim należy zająć się grupami rzeczy:
- ubrania (góra, dół, sukienki i spódnice, ubrania wiszące, skarpety i rajstopy, bielizna, torby, akcesoria, buty)
- książki
- papiery
- komono, czyli różności – między innymi: płyty CD i DVD, artykuły biurowe, komono elektroniczne, środki do pielęgnacji skóry i kosmetyki, leki, przedmioty wartościowe, zestawy do szycia, narzędzia, komono związane z hobby, kolekcje, rzeczy, które trzymasz „bo tak”, bielizna stołowa i pościelowa, ręczniki, zabawki pluszowe, akcesoria rekreacyjne, akcesoria sportowe, komono kuchenne, środki czystości, komono łazienkowe
- przedmioty o wartości sentymentalnej
Poczucie funkcjonalności przedmiotu, przydatności, świadomość, ze ułatwiają życie – to także są oznaki radości. (…) Chodzi o to, żeby uświadomić sobie, ze przedmioty, których na pewno potrzebujemy, czynią nasze życie szczęśliwszym. Powinniśmy je zatem traktować jak rzeczy, które przynoszą radość. (…) Rzeczy, które przynoszą nam radość z racji pełnienia przez nie określonej roli.
Czyli jednak nie kierujemy się samą radością 😉 Moim zdaniem to dorabianie ideologii do „radości”, by uzasadnić konieczność posiadania funkcjonalnych i przydatnych rzeczy.
Z małych dziwactw Marie:
- ze środków do prania zdejmuje etykiety i zawiązuje wokół butelek wstążkę, by wyglądały radośniej – to już jednak wolę rozwiązanie Ryfki
- trzyma płyn d naczyń i gąbkę z dala od zlewu – ich miejsce powinno znajdować się w szafce pod zlewem albo na drzwiczkach szafki
- nigdy nie trzyma resztek organicznych w koszu, trzyma je w zamrażarce – odsącza je z wody, a następnie wrzuca obierki, kostki i inne resztki do specjalnego worka w zamrażarce, który opróżnia dwa razy w tygodniu
Jeżeli popełnisz błąd, to dom nie wybuchnie. Pierwszy krok to otworzyć swój umysł i postępować zgodnie z podstawowymi regułami sprzątania. Pozwól prowadzić się wewnętrznemu poczuciu radości, a sprzątanie sprawi ci o wiele więcej przyjemności.
Jakie ona ma wytłumaczenie dla tych resztek w zamrażalniku? 😀
Wówczas kuchnia nie cuchnie resztkami 😉
Dzięki za wzmiankę! 🙂
Uwielbiam porządek i porządkowanie, ale nawet na moje standardy pani Marie Kondo jest trochę szalona. Czytałam „Magię sprzątania” i dziękowanie ubraniom, wycieranie kosmetyków kąpielowych po każdym myciu i chowanie ich do szafki i te gadki o uwalnianiu energii wyrzucanych ubrań to było dla mnie za wiele. Mimo to przeczytam kolejną część. Choćby po to, żeby się nad nią trochę popastwić 😉
To w tej książce jest zdecydowanie mniej tych dziwnych treści, ale i tak w kilku miejscach miałam oczy szeroko otwarte ze zdumienia 😉
A mnie się obie książki podobały. Widać, że autorka wychowana w innej kulturze, ale nie przesadzajmy: nie aż tak niezrozumiałej dla nas. Najważniejsze, że to co proponuje, jest skuteczne. W drugiej książce nie podobało mi się składanie spodni i kurtek, które wg mnie powinny wisieć na wieszakach, ale rozumiem, że niektórzy mogą nie mieć szaf a komody. Nie wydaje mi się dziwne chowanie płynu i odciśniętej gąbki do naczyń do szafki pod zlewem, ani wkładanie do woreczków a następnie do zamrażarki resztek organicznych. Ba, nawet uznałam to za genialne rozwiązanie! Nie muszę codziennie wynosić do śmietnika (przez noc już zaczynają śmierdzieć), ale np. raz w tygodniu (jaka oszczędność czasu!). Podsumowując: dla mnie obie książki bardzo przydatne.
Najbardziej wierzę w skuteczność tej metody sprzątania
Przetestowałam ją wielokrotnie. Polecam.😊
Mnie ta dziwaczność Marie jakoś rozczula 🙂 Do jej porad podchodzę liberalnie, ale muszę przyznać, że zastosowanie opisywanych przez nią w pierwszej książce systemów faktycznie ułatwiło mi życie. Chętnie sięgnę więc po „Tokimeki”.
Dużo robią jednak różnice kulturowe na nasz odbiór Marie Kondo. Ale z jej dwóch książek mnie bardziej przystępna wydaje się „Tokimeki” – można wręcz powiedzieć, że nieco wrzuciła na luz 😉
Przeczytałam Magię. Różnice kulturowe – tam niemal wszystko się opiera na feng-shui i nawiązuje do energii przedmiotów. To chyba podstawowa przyczyna przytaczanych tu obiekcji. Ja od kilkunastu lat żyję z książkami Karen Kingston, więc mnie kompletnie to nie zdziwiło w książce Marii Kondo. A jak pomagałam koleżance posprzątać szafę to sprawdziło się wszystko co do literki, co napisała w Magii, dlatego reszcie postanowiłam zaufać.