Chyba najczęściej zmienianym miejscem w naszym mieszkaniu jest moje domowe biuro 😉 Tak wyglądało biurko na samym początku – jeszcze z nadstawką. Jakiś rok temu pozbyłam się nadstawki znad biurka oraz zamontowałam dwie półki na obrazki i drobiazgi nad biurkiem.

I byłoby wszystko fajnie, gdyby nie:

  • potrzeba zmian – no tak już mam, że od czasu do czasu potrzebuję coś zmienić w swoim otoczeniu. Choćby to była mała zmiana w postaci nowego obrazka czy sezonowych dekoracji czy innego ustawienia mebli. A że biurko to moje miejsce pracy, w której spędzam po kilka godzin dziennie, to chcę pracować w przyjemnym otoczeniu.
  • mam coraz mniej rzeczy – nie nazwałabym się minimalistką, bliżej mi do zdecydowanie do złotego środka lub umiaru, czyli posiadania wystarczającej ilości rzeczy – nie za dużo, nie za mało, tylko dla mnie w sam raz. Słowa „dla mnie” jest tutaj kluczowe, bo nie chodzi tutaj o określoną przez kogoś „magiczną” ilość rzeczy niezbędnych do szczęścia, bo każda z nas jest inna i potrzebuje innych rzeczy i innej ilości tychże rzeczy, by sprawnie funkcjonować. Zatem powoli pozbywam się niepotrzebnych rzeczy i zachowuję jedynie te dla mnie niezbędne. Dotyczy to również biurowych przydasi. I choć nadal je uwielbiam i nie przejdę w sklepie obok nich obojętnie, to do mojego biura trafia ich stosunkowo niewiele. Konsekwencją tego jest to, że nie potrzebuję dużej przestrzeni do przechowywania (co wiąże się także z kolejnym punktem).
  • niewykorzystana przestrzeń w biurku do przechowywania – na dobrą sprawę korzystałam jedynie z małej szuflady w biurku. Druga szuflada na dokumenty i zamykana szafka nie sprawdziły się w moim przypadku – niefunkcjonalna i niewykorzystana przestrzeń.
  • chęć pozbycia się drukarki z blatu biurka – przy poprzednim biurku drukarka musiała stać na biurku, przez co miałam mało miejsca, by swobodnie rozłożyć się z papierami podczas pracy. Teraz drukarka jest pod biurkiem a ja mam całkiem sporo miejsca i pustej przestrzeni na blacie. To lubię 🙂
  • chęć schowania kabli – okazuje się, że jestem kablowym freakiem i irytuje mnie widok kabli. Niby poprzednie biurko miało miejsce na kable, ale było go zdecydowanie za mało. W obecnym biurku mam sporą przestrzeń na kable i mogę je w końcu sensownie poukładać. A tych kabli trochę mam – komputer, drukarka, lampka, hub do usb.

Nowa odsłona mojego domowego biura

Tak teraz zatem wygląda moje domowe biuro. Nowe biurko, nowe miejsce regału (co przełożyło się także na nowy układ sypialni). Marzy mi się jeszcze dywan pod biurkiem i coś na ścianę obok biurka – regał-drabinka lub wiszące kwietniki, na którym znalazłoby się miejsce na nowe rośliny do domu, a może wiszące lustra – ale na chwilę obecną (październik 2017) nie znalazłam jeszcze ideałów.

odsłona mojego domowego biura - biuro 2 - dobrze zorganizowana

odsłona mojego domowego biura - biuro 3 - dobrze zorganizowana

odsłona mojego domowego biura - szuflady - dobrze zorganizowana

odsłona mojego domowego biura - organizer - dobrze zorganizowana

Kable – do uporządkowania kabli użyłam opasek zaciskowych z marketu budowlanego oraz taśmy washi, dzięki której oznaczyłam kable, który jest do jakiego sprzętu.

odsłona mojego domowego biura - kable i kabelki - dobrze zorganizowana

Myślę, że na jakiś czas powstrzymam się ze zmianami w domowym biurze. Ale nie ukrywam, że chodzą za mną kolejne zmiany w mieszkaniu 😉