Mniej znaczy więcej. Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się dlaczego tak jest i czy warto mieć mniej. W jaki sposób mniejsza ilość rzeczy wokół może przekładać się na samopoczucie, życie i jego jakość.

Oto moje 15 powodów, dla których warto mieć mniej:

  • więcej przestrzeni – mniej rzeczy, to więcej przestrzeni w domu. Z mniejszą ilością rzeczy nie mam wypełnionych po brzegi szaf, półek, szuflad czy zastawionych podłóg. Czasami łapałam się na myśleniu, że potrzebujemy większego mieszkania, z większymi szafami i dodatkowym miejscem do przechowywania. Ale od kiedy sukcesywnie pozbywam się zbędnych rzeczy z domu, okazuje, że nie potrzebuję aż tak dużo miejsca jak mi się wydawało.
  • większa ilość spokoju (i mniej stresu) – zbyt dużo rzeczy nie tylko zagraca przestrzeń wokół, ale także wpływa na chaos w głowie. Konieczność myślenia o tym, gdzie znajdują się konkretne rzeczy, gubienie czy zapominanie o tym, że coś już mam, martwienie się o porządki czy pieniądze. W otoczeniu chaosu i wizualnego bałagan trudno się zrelaksować i odpocząć. Kiedy przestrzeń wokół mnie jest pozbawiona chaosu, czuję się spokojniejsza.
  • łatwiejsze znajdywanie potrzebnych rzeczy – kiedy wiem, że każda rzecz ma swoje miejsce, nie muszę przekopywać się przez stos innych w poszukiwaniu tej konkretnej, która właśnie jest mi potrzebna.
  • większa produktywność i efektywność – w nawiązaniu do poprzedniego punktu – jestem bardziej produktywna, kiedy nie muszę tracić czasu na poszukiwanie kluczy czy ważnych dokumentów.
  • łatwiejsze utrzymanie porządku – przy mniejszej ilości rzeczy sprzątanie idzie szybciej, łatwiej tez utrzymać porządek na co dzień. Jest po prostu mniej rzeczy do podniesienia, odłożenia, czyszczenia i organizacji. Dom pozostaje dłużej czystszy, bo mniej rzeczy robi w nim bałagan. Łatwiej się też sprząta – odkurza, myje podłogi, ściera kurze – bo też mniej stoi „na drodze” podczas porządków.
  • dom gotowy na gości – jeśli w domu jest mniej rzeczy, jest mi łatwiej utrzymać go w czystości i być gotową na niespodziewaną wizytę gości.
  • łatwiejsza organizacja – kiedy posiadam mniej rzeczy, organizacja jest o wiele prostsza, szybsza i łatwiejsza do wdrożenia. A czasami nawet zbędna. Nie muszę szukać skomplikowanych systemów, by zmieścić jak najwięcej rzeczy na powierzchni, którą posiadam. Szafy i szuflady nie są zapchane, jest w nich więc sporo miejsca (i luzu) na rzeczy, które chcę mieć.
  • większa ilość czasu – odgracony dom jest łatwiejszy do sprzątania, a tym samym mam więcej czasu na inne rzeczy, jak czas spędzany z dzieckiem czy mężem, czytanie książek, hobby. Mogę skupić się na tym, co dla mnie ważne. Każda rzecz, którą posiadam potrzebuje mojego czasu i energii. Zaczyna się już w momencie podjęcia decyzji o kupnie czegoś – szukam idealnego rozwiązania, przekopuję się przez opinie i strony, kupuję, pracuję, by na to zarobić, przynoszę do domu, potem przechowuję, czyszczę, zajmuję się, organizuję, naprawiam, dbam itp. Niektóre rzeczy warte są poświęconej im uwagi – używam ich regularnie lub przynoszą mi radość. Inne zaś nie są warte takiej ilości czasu i energii, którą im poświęcam.
  • mniejsze wydatki – kiedy decyduję się na posiadanie mniejszej ilości rzeczy, siłą rzeczy mniej wydaję i mam więcej pieniędzy (np. na rzeczy, które rzeczywiście chcę i/lub potrzebuję).
  • skupienie na jakości zamiast ilości – życie z mniejszą ilością rzeczy nie oznacza, że już nigdy nic więcej nie kupię. Aczkolwiek zachęca mnie to do mądrych zakupów i wyboru rzeczy o lepszej jakości, np. 1-2 swetry z wełny zamiast 5 z akrylu.
  • nauka wdzięczności – mając dużo rzeczy często nie jestem w stanie docenić tego, co już mam. Jestem zadowolona z bycia tu i teraz a nie ciągle gnam w poszukiwaniu i czekaniu na więcej.
  • przykład dla dziecka – kiedy nauczyłam się doceniać, co mam i kłaść mniejszy nacisk na posiadanie, mogę być przykładem dla dziecka. Pokazuję mu wdzięczność za to co mam, przedkładam doświadczenia ponad posiadanie, przestaję przykładać ważność i status do fizycznych rzeczy.
  • brak porównywania się – porównywanie się z innymi wysysa ze mnie radość życia. O wiele lepiej żyć własnym życiem niż porównywać wielkość auta, domu czy garderoby z innymi osobami.
  • życie teraźniejszością – nie skupiam się na przeszłości w otoczeniu masy pamiątkowych rzeczy, ani przyszłości planując kolejne zakupy zbędnych rzeczy – a doceniam chwilę obecną i cieszę się z tego, co posiadam.
  • dbanie o środowisko – kiedy kupuję mniej i ograniczam zbędny konsumpcjonizm, mam pozytywny wpływ na środowisko (mniejsza produkcja, mniejszy ślad węglowy, mniej plastiku czy zbędnych opakowań).

Czy Twoim zdaniem warto mieć mniej?