Dużo z Was pyta jak zorganizować domowe menu, czyli jak ogarnąć przepisy, zakupy i planowanie posiłków. Kiedyś już o tym pisałam, ale to było dość dawno temu, więc postaram się zebrać moje doświadczenia w jednym miejscu.
Podstawą jest planowanie posiłków i zrobienie większych zakupów jeden raz w tygodniu.
Jeszcze dwa lata temu codzienne wymyślanie „co będziemy dzisiaj jeść” przyprawiało mnie czasami o lekki wnerw i zniechęcenie. Teraz nie siedzę rano nad listą zakupów i nie myślę „i co ja mam dzisiaj ugotować?”. Zerkam tylko na plan i już wiem, co dzisiaj robię. Nie znaczy to też, że sztywno trzymam się listy obiadów – czasami modyfikuję kolejność lub jeśli zupełnie nic mi nie pochodzi, to zmieniam koncepcję.
W tej chwili planuję jedynie obiady na najbliższy tydzień. Dzień przed dużymi zakupami siadam wieczorem i robię 2 listy – posiłków i zakupów. Uwzględniam przy tym zawartość zamrażarki, przepisy, które chcę wypróbować oraz przede wszystkim listę ulubionych potraw. Lista zakupów uwzględnia zarówno składniki niezbędne do obiadów, jak i stałe pozycje śniadaniowo-kolacyjne. Zakupy z listą w ręku nie są już udręką. W ciągu tygodnia dokupuję jedynie drobiazgi – świeże pieczywo, wędliny, owoce i warzywa oraz ewentualne „zachcianki” jedzeniowe, których nie ujęłam w tygodniowej liście.
Moje pomoce:
- kalendarz-planner z miejscem na plan obiadów
- lista zakupów
- lista najczęściej gotowanych i lubianych przez nas obiadów
- lista mrożonek (wiem, co mam w zamrażarce)
- przepisy do wypróbowania (zebrana w jednym miejscu lista przepisów, które chcę przetestować w najbliższym czasie)
Dla przerażonych ilością pomocy – na początku wystarczy długopis i kartka papieru 🙂 Ta ilość niezbędników została wypracowana przeze mnie przez ostatnie dwa lata – zaczynałam od listy zakupów i planu obiadów. Obecnie ten system zapewnia mi sprawne zarządzanie domowym menu.
Planować posiłki można i tak 🙂 Planner posiłków z podręczną listą zakupów oraz samodzielne listy zakupów
A jak Wy radzicie sobie z organizacją domowego menu?
mam kilka ulubionych i zawsze fajnych dań, które jadamy z mężem, więc składniki dla nich są zawsze w domu. poza tym – zwykle robię listę dużych zakupów w formie mapy myśli… takie usprawnienie życia, podobne do Twojej listy zakupów z podziałem na kategorie produktów, czy działy w sklepie. z tą różnicą, że ja je rysuje w formie mapy 🙂
Zaciekawiłaś mnie tą mapą myśli
ja staram się planować posiłki z wyprzedzeniem, ale nie pomyślałam o liście rzeczy, które mam w zamrażarce – zaoszczędziłabym problemów z brakiem miejsca – na pewno wypróbuję ten pomysł.
Tak, lista mrożonek jest przydatna – nie zawsze pamiętam o tym, co w niej siedzi – a dzięki liście nie muszę zagłębiać się w jej szuflady 🙂
przydałaby się jeszcze „lista zapasów w spiżarce/szafce”. Czasem nie wiem, co mam, bo jest wepchnięte dalej do tyłu, i albo kupuję drugie (jeśli jestem w sklepie bez listy i nie pamiętam czy mam w domu), albo przekonana że mam tą rzecz w szafce potem jednak muszę biec drugi raz do sklepu :/
Pomyślę nad taką listą
Świetny pomysł. U mnie zwykle wszystko wychodzi bardzo spontanicznie i w sumie bardzo by mi się przydało takie ogarnięcie 🙂 Dziękuję za pomoc!
🙂
Jaka sprytna lista zakupów! Ja tradycyjnie w słupku zapisuje, a potem się miotam po sklepie…
Ja też się miotałam, aż w końcu zrobiłam sobie porządną listę zakupów, dzięki której zakupy w dużym sklepie to kwestia kilkunastu minut a nie kilkudziesięciu 🙂
Stosuje właśnie taki system planowania obiadów! Z tym,że ulubione przepisy oraz te które zamierzam wypróbować mam zgromadzone w zakładce Gotowanie (mój tablet), w czwartek otwieram ją i robię listę zakupów. Tyle, że u mnie wszystko odbywa się na zwykłych kartkach, ale już zaglądałam do Twego sklepu i myślę nad którymś z zestawów 😉
ja, oprócz papierowej listy, staram się wszystkie nowe ciekawe przepisy gromadzić na tablicy Pinterest
My robimy zakupy raz lub 2 razy w miesiącu, ponieważ sklep, do którego musimy jeździć jest dość daleko :/ Dlatego musiałabym wymyślać jadłospis na 2 tygodnie lub cały miesiąc – tragedia 😉 Mam nadzieję, że ogarnę temat.
Myślę, że przy dobrej organizacji jest to do ogarnięcia. Miesięczne menu na pewno wymaga większej pracy niż obiady na tydzień. Życzę powodzenia 🙂
Ucieszyłam się, że robię większość rzeczy, które polecasz. Mianowicie zawsze robię wizję obiadów na najbliższy tydzień przeważnie na 5 szt, bo czasem coś zostanie, czasem nie mam weny na gotowanie lub zjem na mieście. Idę na zakupy raz a porządnie i kupuję wszystkie składniki. Każdego dnia wybieram sobie ile mam dziś czasu i na co mam ochotę. To znacznie ułatwia sprawię. Jedyne o co się martwię w ciągu tygodnia to pieczywo i woda.
Ja dokładnie jak Ty. Jedną listę mam posiłków na cały tydzień a wg niej robię listę zakupów uwzgledniajaca jeszcze chemię i wszystko inne co w domu się skończyło. Piątek jest dniem zakupów i trzymam się tego już od dwóch lat. Zawsze wiem co będzie na obiad a do osiedlowego spożywczej chodzą tylko po pieczywo. Genialna oszczędność czasu i pieniędzy.
U nas dniem na zakupy jest sobota 🙂
Przesłałem już żonie 🙂 dziękuję 🙂
Przesłałem już żonie 🙂 dziękuję 🙂